Ekipa badawcza marki volvo, zajmująca się wypadkami drogowymi – Volvo Cars Accident Research – składa się z fachowców, którzy już w 1970 drapali się po głowach szukając odpowiedzi na pytanie: „Ale jak on to zrobił?”. Zazwyczaj pytanie to padało nad wrakiem, który bardziej przypominał efekt wspólnej pracy artystycznej Picassa i Salvadora Dalí niż samochód.
Ekipa badawcza działa w okolicach szwedzkiego miasta Goeteborg, które charakteryzuje się prawie bez przerwy padającym deszczem i ogromnym popytem na bezpiecznie samochody oraz suszarki do ubrań. Być może właśnie z tego powodu wybrano drogi tego miasta, które pozwalają Volvo Cars Accident Research na przeanalizowanie do 50 wypadków rocznie.
Na miejscu wypadku zostaje przebadane wszystko co głośno i zdecydowanie się na to nie zgadza. Pod lupę pójdzie prędkość i energia uderzenia, kąty, ślady hamowania, prędkość zadziałania systemów bezpieczeństwa, uszkodzenia pojazdu, stan znaków drogowych i stan nawierzchni oraz stan samych poszkodowanych. Specjaliści często nie kończą pracy na miejscu wypadku, ale proszą o udostępnienie dokumentacji medycznej, aby dowiedzieć się wszystkiego o obrażeniach i procesie leczenia. Dodatkowo ekipie zdarza się odkupywać wraki, aby przyjrzeć się im w laboratorium, bez potrzeby trzymania mokrego parasola. Zebrane dane stanowią materiał bazowy, który pozwala na skuteczny rozwój systemów bezpieczeństwa, które nieustannie ścigają się z nieprzewidywalnością warunków na drodze i ludzkiej kreatywności.
Accident Research Team nie są jedyny źródłem informacji, jakimi dysponujemy. Ale ich praca pozwala nam zrozumieć wiele detali. Wypadki ciągle mają miejsce, ale dzięki postępowi technologii, dziś wypadki mają łagodniejsze konsekwencje niż kiedyś, a ich uczestnicy rzadziej mają poważne obrażenia.
Malin Ekhom, kierująca działem Volvo Cars Safety Centre.
Co bardziej fascynujące stłuczki są odtwarzane w centrum zderzeniowym, funkcjonującym już od 20 lat. Mimo wieku należy on do jednych z najbardziej nowoczesnych na świecie i do nielicznych, które posiadają dwa tunele. Możemy o nich przeczytać:
Dłuższy z tuneli ma 154 metry i można w nim rozpędzić pojazd testowy do prędkości 120 km/h. Drugi tunel mierzy 108 metrów i jest przesuwany względem tego pierwszego w zakresie od 0 do 90 stopni. W nim można rozpędzić pojazd do 80 km/h. Co ważne, da się za pomocą tych tuneli prowadzić symulacje badań czołowych i bocznych dwóch pojazdów, a precyzja punktu zetknięcia się rozpędzonych aut wynosi 2,5 cm, co przekłada się na dwie tysięczne sekundy. Mrugnięcie oka zajmuje 60 tysięcznych sekundy. – www.volvocars.pl
Co ciekawe, stłuczki są rejestrowane także z dołu, ponieważ podłoga w miejscu, w którym dochodzi do zderzenia jest zbudowana z pleksiglasu. Umieszczone pod nią kamery rejestrują nawet 200 000 klatek na sekundę.
Na zakończenie warto dodać, że na terenach wokół tuneli znajduje się istny lunapark do rozbijania aut. Symuluje się na nim rolowanie samochodu, dachowanie, wpadanie do rowów etc.
www.volvocars.pl