Volvo wyprzedziło swoją epokę

Volvo wyprzedziło swoją epokę

W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono ankietę w celu wyłonienia najbardziej zaawansowanej technologicznie marki samochodu. Firma badawcza J.D. Power, ciesząca się wysokim zaufaniem publicznym, przepytała 80 000 kierowców prowadzących pojazdy z roku modelowego 2020.

Ankietowani mieli za zadanie przydzielać punkty pojazdom opierając się na swoich doświadczeniach z praktycznym wykorzystaniem nowinek technologicznych. Oficjalny ranking pozwalał na przydzielenie maksymalnie 1000 punktów, a najbliżej tego wyniku była, co zdradził już tytuł artykułu, marka Volvo z wynikiem 617 punktów.

Na drugim miejscu miała pojawić się Tesla, znana ze swojego zaangażowania w opracowywanie futurystycznych technologii. Dostałaby aż 593 punkty, gdyby nie pewne problemy techniczne, które ostatecznie nie dopuściły Tesli do rankingu. Marka nie zgodziła się na przepytanie użytkowników swoich pojazdów w 15 stanach, zatem wynik został wyciągnięty ze średniej opinii kierowców z 35 stanów. Co ciekawe, był to pierwszy raz kiedy Tesla została wzięta pod lupę i skonfrontowana z innymi markami.

Skorzystało na tym BMW, której segment samochodów luksusowych osiągnął 583 punkty i oficjalnie stanął na podium.

Nowe technologie pozostają głównym czynnikiem decydującym o zakupie określonego auta. Jednak dla producentów samochodów niezwykle ważne jest zaoferowanie takich funkcji, które właściciele uznają za intuicyjne i niezawodne. Doświadczenie użytkownika decyduje o tym, czy z określonej funkcji technologicznej będzie korzystał, czy się zniechęci i zaprzestanie z niej korzystać.

Kristin Kolodge, przedstawiciel J.D. Power

Volvo zostało bardzo ciepło przyjęte przez amerykańskich kierowców między innym ze względu na aplikację Volvo On Call, która pozwala na zdalne kontrolowanie pojazdem. Umożliwia, między innymi, uruchomienie silnika, sprawdzenie lokalizacji samochodu czy zaktualizowanie nawigacji.

Natomiast systemy wspomagania parkowania wyciągnęły wielu kierowców z tarapatów, kiedy próbowali zaparkować równolegle na styk między pozłacanym maybachem, a wózkiem z trojaczkami. 

Dodatkowe udogodnienia ostrzegały o pojazdach w martwym polu widzenia (BLIS™), czy pozwalały na trzymanie się swojego pasa ruchu (Lane Keeping Aid™) mimo rozpraszających niedogodności.

Nie trzeba nawet wspominać o zastąpieniu setki guzików centralnym ekranem dotykowym, który od lat króluje na deskach rozdzielczych samochodów Volvo.

Poza tym badanie pozwoliło na wyciągnięcie kilku mniej lub bardziej oczywistych wniosków. Okazało się, że kierowcy upodobali sobie rozwiązania technologiczne, które dostarczają im dodatkową parę oczu podczas prowadzenia samochodu i przydzielali im wysokie noty.

Natomiast technologia zarządzania gestami okazała się jeszcze za młoda i niedopracowana (wykazano, że na 100 samochodów, aż w 36 technologia ta sprawiała problemy), co po kilku nieudanych próbach wykonania podstawowych czynności, zmuszało podenerwowanych kierowców do wykorzystania uniwersalnego gestu w postaci środkowego palca.

Dodatkowo określono, że spora część kierowców nie ufa pojazdom autonomicznym, które za nich przyśpieszają bądź zwalniają. Oświadczali, że wolą mieć pełną kontrolę nad pojazdem, a to na czym siedzą nie powinno samo podejmować decyzji.  Dżokeje byli innego zdania.

Źródło: www.volvocars.pl