Po zaledwie dwóch latach najtęższe umysły w naszym kraju założyły, prawdopodobnie z niemałą obawą i niepewnością, że hulajnodze elektrycznej bliżej jest pojazdu silnikowego, aniżeli do roweru mięśniowego. Finalna decyzja w tej sprawie może pojawić się już w okolicach wiosny, zanim użytkownicy podłączą hulajnogi do kontaktu.
Wyrok wydaje się zatem oczywisty oraz jednoznaczny. Sądzę, że w eufemistycznym zapędzie można by skrócić go do frazy: „Hulajnogi elektryczne z chodnika won!”. Natomiast pisownią formalną można by tę frazę rozwinąć: „Urządzenia Transportu Osobistego (UTO) są zmuszone dzielić jezdnie ze skuterami, motocyklami, samochodami i innymi pojazdami mechanicznymi.”.
Tutaj pada kolejne pytanie, mogące otworzyć wiele dróg dla użytkowników hulajnóg elektrycznych, (w tym autostrad) – jeżeli hulajnogą można jechać po jezdni, to czy mówimy o wszystkich jezdniach?
Możemy jednak spać spokojnie, wierząc że i ta kwestia za kilka lat znajdzie praktyczne rozwiązanie w złożonym abecadle prawa.
Światowy sukces najmniejszego z gamy samochodów Volvo, w pełni zelektryfikowanego modelu EX30. Model został zaprezentowany…
Pociski artyleryjskie, moździerze i granaty: z takimi wspomnieniami wojennej przeszłości można się spotkać podczas budowy…
W ubiegłym roku zarejestrowano ponad 12,5 tys. samochodów Volvo, co zwiększyło udział firmy w rynku…
Idąc z duchem trwającej obecnie transformacji w kierunku bycia producentem wyłącznie samochodów elektrycznych do 2030…
Aż 215 km - tyle wyniesie łączna długość odcinków dróg, na które w tym roku…
MPV (Multi Purpose Vehicle) to samochód wielofunkcyjny, który w zależności od aranżacji wnętrza może pełnić…