W związku z powyższym, sprzedaż Volvo Cars nie będzie rosnąć tak szybko jak to przewidywano. Aktualne kalkulacje szacują marginalny wzrost w porównaniu do roku poprzedniego.
Co istotne, zakłócenia nie mają bezpośredniego związku z obecnie trwającą wojną na Ukrainie, ponieważ Volvo Cars ma bardzo niewielkie relacje z tamtejszymi dostawcami. Aczkolwiek warto zauważyć, że konflikt powoduje wzrost kosztów surowców, energii i transportu w przemyśle motoryzacyjnym. Na domiar złego, te komplikacje łączą się z problemami zakłócającymi łańcuchy dostaw, które spowodowała pandemia COVID-19.
Aktualnie Volvo Cars stara się jak najszybciej zmniejszyć negatywne skutki tych wydarzeń, aktualizując swoją politykę cenową i współpracując ze swoimi dostawcami oraz partnerami, aby wszystkie zamówione pojazdy zostały jak najszybciej dostarczone.
źródło: www.volvocars.com
Światowy sukces najmniejszego z gamy samochodów Volvo, w pełni zelektryfikowanego modelu EX30. Model został zaprezentowany…
Pociski artyleryjskie, moździerze i granaty: z takimi wspomnieniami wojennej przeszłości można się spotkać podczas budowy…
W ubiegłym roku zarejestrowano ponad 12,5 tys. samochodów Volvo, co zwiększyło udział firmy w rynku…
Idąc z duchem trwającej obecnie transformacji w kierunku bycia producentem wyłącznie samochodów elektrycznych do 2030…
Aż 215 km - tyle wyniesie łączna długość odcinków dróg, na które w tym roku…
MPV (Multi Purpose Vehicle) to samochód wielofunkcyjny, który w zależności od aranżacji wnętrza może pełnić…